Kurek stał jak zaczarowany. Wpatrywał
się w tańczące ciało szatynki z zachwytem. Tańczyła wspaniale. Miała talent.
Tego był pewien. Po chwili dziewczyna pociągnęła go za rękę i szaleli już wspólnie
na parkiecie. W pewnym momencie DJ zmienił piosenkę na wolną, a oni postanowili
zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Usiedli na ławeczce przed klubem.
- Powiesz mi chociaż jak masz na imię?
- Kaśka.
- Ja jestem Bartek.
- Wiem. Bartek Kurek.
- Wow! Interesujesz się siatkówką?
- Nie. Siatkarzami – wybuchnęła śmiechem Kaśka. – Taki mały
żarcik. To, że się interesuję to mało powiedziane. Siatkówka to moje życie.
- To dobrze, bo już myślałem, że muszę uciekać.
- Spokojnie, jeszcze nie. Ale jak mnie lepiej poznasz, to kto
wie…
- Jesteś zupełnie inna niż twoje koleżanki. Miła jesteś po
prostu.
- One też są miłe. Tylko muszą najpierw kogoś dobrze poznać.
Mówię Ci, jak je lepiej poznasz zmienisz o nich diametralnie zdanie. One są
niesamowicie pozytywnie zakręcone.
- I wredne.
- Tylko czasami. Kubiak i Bartman musieli im po prostu
podpaść.
- A ja czym im podpadłem. W szczególności tej blondynce.
- Zapewne tym, że się z nimi przyjaźnisz. Wracamy do środka?
- Jasne – odpowiedział siatkarz z uśmiechem.
-***-
Brunet wpatrywał się w blondynkę ze zdumieniem. Nie wierzył,
że istnieje jeszcze ktoś, kto nie znał siatkarzy, którzy zdobyli złoto w Sofii.
- I nigdy nie byłaś na meczu siatkówki?
- Nie no, byłam. Raz. Jak Kaśka z Karoliną zmusiły mnie do
pójścia na Podpromie. Z jastrzębskim Koksem graliśmy.
- Węglem.
- Co?
- Z Węglem.
- Jakim znowu węglem?
- Z Jastrzębskim Węglem.
- Nie. To na pewno był Jastrzębski Koks. W końcu na
koszulkach było na pisane „ Polski Koks”. Byłam, widziałam, więc się ze mną nie
kłóć.
- A ja grałem w Jastrzębiu, więc chyba wiem lepiej, kochanie.
- Ej, Zdzisiu, nie kochaniuj sobie.
- Zbysiu, jeżeli już coś.
- Nie, nie zamierzam zdrabniać Twojego imienia. Zbigniewie
mogę ci co najwyżej mówić.
- Tylko nie Zbigniewie! A może po prostu Zibi?
- Niech będzie. To co, jeszcze jedna kolejeczka?
- Ależ oczywiście.
-***-
- A w Resovii? Czy jest ktoś kogo nie lubisz w Resce?
- Nie… No, może Tichacka, ale nie mów o tym nikomu.
- Ok – zaśmiał się Kubiak. – A masz jeszcze jakieś inne
ulubione drużyny?
- No, więc jeśli chodzi o moją drugą ukochaną drużynę to masz
szczęście. Jest to Jastrzębski – wyszczerzyła się brunetka.
- Zgrywasz się.
- Absolutnie nie. W końcu śpiewamy na meczach, ze Jastrzębski
pozdrawiamy.
- A twój ulubiony zawodnik z Jastrzębia?
- I tu po raz kolejny masz pecha. Jeśli chodzi o Jastrzębie,
moim ulubionym zawodnikiem jest Łasko – skłamała. Uwielbiała Kubiaka, ale za
cholerę się mu do tego nie przyzna. – Uwielbiam patrzeć jak atakuje. A jego
wywiady, udzielane po polsku z tym włoskim akcentem, są mistrzostwem świata.
Banan sam wskakuje na usta.
- A oprócz siatkówki, czym się interesujesz?
- Motoryzacją.
- Jaja sobie ze mnie robisz?
- Nie. Mój brat ma warsztat, więc nawet pomagam mu od czasu
do czasu.
- Nie wierzę. Kobieta-mechanik.
- Widzisz, Misiu, zdarza się nawet najlepszym.
- Twój wymarzony samochód?
- Michał, i tak cię nie stać, więc na samochód mnie nie
poderwiesz – wystawiła mu język, a siatkarz wybuchnął śmiechem.
- Ok. Więc nawet nie powiem czym jeżdżę. A czym się
zajmujesz?
- Rozmową z siatkarzem?
- To wiem – uśmiechnął się. – A tak na co dzień? W Rzeszowie?
- Studiuję.
- A co dokładnie? Jeśli można oczywiście wiedzieć.
- Fizjoterapię. Chcę kiedyś pracować w jakimś
specjalistycznym ośrodku terapeutycznym dla dzieci. Najlepiej z hipoterapią. Bo
jeżdżę też konno. O sms mi przyszedł. To Lenka. Pisze, żebyśmy nie martwili się
o nią i Zenka, ale tu chyba Zbyszka miała na myśli, bo oni się ulatniają z
klubu.
- No to może się polubili.
- Szczerze? Wątpię… O czym oni mogli by rozmawiać? Lenka o
siatce wie tylko tyle, że to dyscyplina sportu.
-***-
- Kasia, ja już nie mam siły.
- Bartuś, nie bądź dupa wołowa. Jakie ty masz przygotowanie
fizyczne przed nowym sezonem? Tańcz, nie pierdziel.
- Kasia, ale ja już naprawdę nie mogę.
- Ok, to chodź na drinka. 5 min przerwy i wracamy na parkiet.
Kocham tańczyć!
- Ja też, ale ty przy mnie jesteś wulkanem energii! Nie
wyrabiam.
- Oj, nie przesadzaj. Po prostu taniec to moja pasja. Bartek,
czemu się tak na mnie patrzysz? Mam coś na twarzy?
- Bo ja cię chyba skądś znam. Teraz mi się tak strasznie
znajoma wydałaś.
- No bo się poznaliśmy już kiedyś. Statystowałam podczas kręcenia
reklamy z Monte.
- Nie, nie wierzę.
- No naprawdę. Fajnie było. A w twoim bracie można się zakochać
od pierwszego wejrzenia.
- To dlatego, że młody podobny jest do swojego starszego
brata.
- Nie wiedziałam, że masz jeszcze jednego brata.
- Kasia!
- Nie no, tak tylko żartowałam. W sumie mogę stwierdzić, że urok
osobisty jest chyba u was rodzinny – uśmiechnęła się szatynka porywając
siatkarza ponownie na parkiet.
-***-
- Po cholerę ja ubierałam te szpilki. Zibi, moje nogi
umierają. A ja razem z nimi – powiedziała Lenka widocznie się zataczając.
- Ty mi lepiej powiedz, gdzie mieszkasz.
- Mówiłam, że w
Rzeszowie.
- No a tu, w Egipcie? Gdzie się zatrzymałyście?
- Nie powiem. Mama zawsze mi mówiła, że obcym nie podaje się
adresu.
- Lenuś, słońce, ale ty mi nie podawaj swojego adresu, tylko
powiedz do którego hotelu mam cię odprowadzić – zapytał pijackim bełkotem
Bartman.
- Byszku, nie powiem. Przecież mówiłam, ze mama nie
pozwoliła…
- Ok, to zabiorę cię do siebie.
- Ej, jeszcze na randce nie byliśmy, a ty mnie już do siebie
zabierasz?
Rano Lenkę
obudziło słońce, które intensywnie oświetlało jej twarz.
- Kurwa, kto włączył słońce?
Otworzyła
oczy i zdała sobie sprawę, że nie jest u siebie w pokoju. Zaczęła przeczesywać wspomnienia
z wczorajszego wieczoru i przypominać sobie, że sporo wypili z Bartmanem. I to jak
obydwoje zdrowo wstawieni wracali do hotelu. Do jego pokoju.
- O kurwa – jęknęła, nie pamiętając tego, co wydarzyło się
później.
Ręka
śpiącego siatkarza spoczywała na jej pasie. On na pewno nie miał na sobie
koszulki. A jeśli oni? Nie, to nie możliwe. Chyba nie była by tak głupia, żeby
się z nim przespać. Nie uprawiałaby seksu z kimś, kto tak ją wkurza. Nie, to
nie jest możliwe. Ale wczoraj się całowali. Tego była pewna. Ten pocałunek jest
ostatnią rzeczą jaką pamięta. Z niepokojem zaczęła podnosić kołdrę.
- O Boże, spraw, żebym miała na sobie ubranie – pomyślała z
nadzieją dziewczyna...
_____________________________
Witamy, witamy :D
Dziękujemy za tak liczne odwiedziny i tak miłe komentarze :D
Pozdrowienia z Miasta Siatkarskich Mistrzów Polski :)
nulka&paulik
buzia :*
aaa! kurde nie zasne, bo nie wiem czy ma ubranie czy nie :D Byszek <3, u mnie też nowość volley-dreaming.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWcale się nie zdziwię jak tego ubrania jednak nie bedzie, ale wierzę w ludzi, więc mam nadzieję ze Zibi nie wykorzystał pijanej Leny. Ona mnie rozkłada na czynniki pierwsze. Polski Koks, z Koksem grali, no padłam i leżę. Kasia wydaje mi się najspokojniejsza w tym całym towarzystwie, ale to pewnie tylko pozory, z resztą widać że i Karolina jest troszkę nieśmiała, jak nie przyznała się Kubiakowi o tym że to jego z JW lubi najbardziej. A ten tekst że Kubiego nie stać na jej wymarzony samochód, nie mów hop bo jeszcze się zdziwi jak go jednak stać :)
OdpowiedzUsuńświetnie dziewczyny :)
Widać że każda z dziewczyn intryguje chłopaków. Jedni potańczą,inni pogadają, a jeszcze następni sobie razem śpią :)Jestem ciekawa jak się rozwinie scena ze Zdzisiem :D Mam nadzieję, że nawet jeśli nie będzie mieć tych ubrań, to tylko dlatego, że w pokoju było gorąco i troskliwy Zbyś wyniósł je gdzieś,oczywiście za zgodą Leny :)Świetny rozdział :)Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńFanta&Cola
Jastrzębski Koks, Jastrzębski Koks <3 Ależ się uśmiałam nad tym rozdziałem :D Mam nadzieję, że jednak Lena obudzi się w ubraniu, ob jak nie, to będzie afera :P
OdpowiedzUsuńno w takim momencie kończysz?! bez jaj! i jeszcze pewnie bedziesz kazała czekać na następny rozdział ;p ciekawa jestem co kryje się pod kołdrą, ale myślę, że ubranie jest na miejscu, przynajmniej częściowe. a jeśli nie to Zbycho jest świnią ;p teksty Leny są najlepsze :) ciekawa jestem też jak rozwiną się historie pozostałych bohaterów, ale coś mi się wydaje, że niedługo przywitamy trzy szczęśliwe pary :) Bartek, kto by pomyślał, że z niego taki Travolta! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Embouteillages z ma-vie-avec-toi.blog.onet.pl
Zajeb... rozdział! Dlaczego skończyłaś w takim momencie? Ciekawa jestem strasznie i czekam do następnego :) Zapraszam do mnie: http://rzutem-na-tasme.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńWszyscy co raz lepiej się dogadują ;) Jastrzębski Koks :D normalnie nie mogę :P Tekst "O Boże, spraw, żebym miała na sobie ubranie" genialny. Czyżby jednak do czegoś doszło? Jednak obstawiam, że byli zbyt pijani, ale kto tam wie co się zrodziło w waszych głowach :P Czemu wy zawsze kończycie w takich momentach? :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://krotkie-historie-by-desti.blogspot.com/ zapraszam na nowego bloga, mam nadzieję, że się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że pomału przekonują się do siebie. I do Zdzisia -Zenka również;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na drugi rozdział opowiadania ''Przeszłość to tylko przeszłość'' na http://greens-art-handmade.blog.onet.pl/. Życzę milej lektury;)
Dziewczyny są genialne, co tu dużo mówić :D Szczególnie Lena ;) Z tym Jastrzębskim Koksem to dowaliła konkret :D W sumie... Nie każdy musi siatkówkę kochać i się nią interesować, więc wykazuję troszkę wyrozumiałości w stosunku do niej, tym bardziej, że jest niezłą aparatką xD Bartosz niech nie przesadza, tylko Lena mu pocisnęła, że ma duże uszy, ale Kasia z Karoliną były grzeczne :P Bartek nie dawaj się, tańcz do upadłego :D Ja myślę, że Miśka może jednak stać na ten samochód... ;) Widać, że się ta dwójeczka jakoś dogaduje i bardzo dobrze :D Ciekawe, co się wydarzyło między Zenkiem a Leną :P Poszli na całość i zaszaleli na maxa czy nie byli w stanie? :D
OdpowiedzUsuńTańcz, nie pierdziel i Jastrzębski Koks rządzą :D :D :D
OdpowiedzUsuńteraz będę siedzieć i czekać na kolejny, zastanawiając się czy było zbliżenie czy jednak nie :)widok rozebranego Zibiego z rana ;D osobiście uważam, ze nawet jeśli na początku Lenka nie będzie ze Zibim to i tak prędzej czy później do tego dojdzie!Bartek niech trenuje kondychę, a co!A co do Kubiego, to coś mi się wydaję, ze kolega już niedługo wpadnie po uszy! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam was bardzo serdecznie! ;*
One wszystkie trzy pozytywnie szurnięte! ;D Nie no Jastrzębski Koks mnie powalił. Hah no ładnie, ładnie, Lenka mnie zadziwia.;D Pewnie coś się między nimi więcej wydarzyło.xD Czekam na kolejny.! ^^
OdpowiedzUsuńPop pierwsze to dlaczego skończyłyście w tak ważnym momencie ?! :D
OdpowiedzUsuńPo drugie jak dobrze , ze Zbysio zwany też Zenkiem z Leną jakoś na tej dyskotece się porozumiewali, a wgl z końcem to mnie zaskoczyłyście ! :) Reszta chłopaków i dziewczyn też dobrze idą, także będzie co czytać, oj będzie ;))
Pozdrawiam i czekam na następny ;*
Aśka ;p
Ej! Dziewczyny! No jak mogłyście przerwać w takim momencie, ja jestem bardzo ciekawa,czy Lena ma na sobie to ubranie,czy nie xd chcoiaż oni już chyba nie mieli na nic sily gdy dotarli do hotelu;PP
OdpowiedzUsuńKulrutalna rozmowa z Miśkiem się nawiązała,ale mogła się przyznać,że ulubionym zawodnikiem z Jastrzębia jest On,a nie >Łasko;D O Kurku i Kasce,to nie wspomne,bo tam totalna sielanka;p
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo mam Lena zaszalała i to dość mocno, że ją musiał Zenek trzymać by się nam biedaczka nie wywróciła :D
OdpowiedzUsuńBartosz, na meczu potrafi grać i grać, a tu po chwili tańczenia już zmęczony., Panie Kurek, co z pana kondycją?:D Coś słaba :D
Jednak tekst wieczoru to Lena i jej Kokos:D
I ma Lena na sobie to ubranie czy nie?:D
Jeśli tych ubrań jednak na sobie nie ma, a nie pamięta jak było to niech wykorzysta Zenka na trzeźwo!!!
OdpowiedzUsuńLena troszkę zaszalała z Zenkiem :D Ciekawe czy ta nasza Lenka ma to ubranie czy też nie ;) A Bartosz musi kondycje poprawić ;d Nie ma bata ;d Czekam na ciąg dalszy ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Jeżeli masz ochotę zapraszam na 7 rozdział http://zapomniecoprzeszlosci.bloog.pl/ ;p
Pozdrawiam, Kinga ;)
zapraszam na ósemeczkę na ma-vie-avec-toi.blog.onet.pl :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Embouteillages :)
Hej :). Trafiłam na tego bloga dzisiaj i muszę przyznać że bardzo mi się podoba :). Nieźle zakręcone te dziewczyny są :D. Czekam na kolejny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńkońcówka mnie rozwaliła i do tej pory się zbieram z podłogi, ahahhahahh xD kocham to <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na trzeci rozdział opowiadania ''Przeszłość to tylko przeszłość'' na http://greens-art-handmade.blog.onet.pl/. Życzę milej lektury;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D. A końcówka... najlepsza ;). Oj, Bartuś nie ma kondycji... :(. I czemu brunetka nie powiedziała Miśkowi, że jest jej ulubionym siatkarzem? Byłoby ciekawie :).
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy Lena ma na sobie ubranie...
Czekam na next.
Pozdrawiam! :)
Jejku... Chyba w innym momencie się już nie dało skończyć. ;/
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszą część i zapraszam do mnie http://czasem-wszystko-sie-zmienia.blogspot.com/
Hej hej, na my last dance pojawił się 37 rozdział, zapraszam gorąco! :*
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział bloga http://jestesmy-sobie-przeznaczeni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
jak to nie komentowałam, no jak to? jestem święcie przekonana, że tak było... no nic, jeszcze raz:
OdpowiedzUsuńkońcówka, genialna hahaha ale czuję, że ona ma te ubranie i skończy się tylko na strachu ;)
aaaa statystka przy reklamie? no, no ciekawie. młodego Kurka już zna, starszy też ją kojarzy... no to już może wkupywać się do rodziny przez młodego, który zapewne ją lubi! hahah kondycja Kurka - podeeejrzane to ;). hahaha sportowiec a taki słaby, no bywa.
szkoda, że Misiek nie wie, że jest ulubionym siatkarzem tej pani hahah. no bo może potoczyłoby się to całkiem inaczej, a tu co?
aj dziewczyny, dziewczyny... po co sobie tak wszystko komplikować? ;) hahah. nie no ciekawa jestem czy ona będzie miała to ubranie czy nie? :> no i kiedy Miś się dowie prawdy? i... jak długo Kurek wytrzyma tańcząc?! :D.
czekam więc na 5... a w międzyczasie zapraszam do siebie na opóźnioną 14 ;). pozdrawiam :*.