Przewrócił
się na bok i objął ramieniem śpiącą obok
niego brunetkę. Zaczął bawić się jej kręconymi włosami. Na samo wspomnienie
minionej nocy uśmiech nasunął mu się na usta. Nie spodziewał się, że to
wszystko się tak potoczy. Sam nie wiedział, kiedy niewinne pocałunki zakończyły
się w sypialni. Nie byli pijani. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, co
robili.
- Kubiak, długo tak nie śpisz i się na mnie gapisz?
- Chwilę.
- A można wiedzieć w jakim celu?
- Nie.
- Dziku, grabisz sobie – zaśmiała się Karolina.
- Będę się zbierał. Zaraz pewno wróci Godzilla, a ja nie
chciałbym stać wtedy na linii ognia.
- Ciekawe gdzie ona w ogóle się podziewa. Kaśka pewno u
Uszatego.
- Pewnie tak. Lena na pewno też się znajdzie. Podejrzewam, że
spędziła noc z Zibim. Swoją drogą cieszę się, że nie spędziłem nocy u siebie.
Pewnie stopery musiałbym przez nich wszystkich założyć.
- Odezwał się ten, co dzisiejszej nocy w cale nie hałasował.
- Ja byłem cicho. W przeciwieństwie co do niektórych –
wyszczerzył się. – Chyba muszę ci przypomnieć.
Przyciągnął ją mocno do siebie i pocałował. Po
chwili ich ciała połączyły się w miłosnym akcie.
-***-
- Dziewczyny, chłopaki rozgrywają dzisiaj mecz plażówki. Też
jesteście zaproszone – powiedziała Lena.
- Fajnie byłoby z nimi zagrać, ale co wtedy ty będziesz
robiła, kochana. Przecież ani ja, ani Kasia, nie będziemy z tobą siedzieć.
- Właśnie, Karola ma rację. Nie chcemy cię znowu zostawiać
samej.
- Spokojnie dziewczynki. Ja będę grać ze Zbyszkiem w
drużynie.
- Słucham – Karolina właśnie opluła się sokiem.
- No co. Będę grać ze Zbyszkiem.
- Lena, przecież ty nic nie wiesz o siatkówce – zaśmiała się
Kasia.
- Ej, to że nie do końca rozumiem zasady, nie znaczy od razu,
że nie potrafię grać. Zresztą Zbyś mi pomoże.
- Widzę, że coś nadzwyczaj dobrze zaczęłaś dogadywać się z
Bartmanem.
- Całkiem dobrze – uśmiechnęła się blondynka.
- Opowiadaj – krzyknęły w tym samym momencie brunetka z
szatynką.
- Co mam wam mówić? Na razie jest fajnie, spędziliśmy ze sobą
miły wieczór. To wszystko.
- A gdzie dzisiaj spałaś – dopytywała Kasia.
- W łóżku.
- To wiem – przewróciła teatralnie oczami szatynka. – Ale
wiem też, że nie w swoim.
- Odezwała się ta, co spała w swoim łóżku. Na szczęście ja
potrafię zachować się ciszej od ciebie – odbiła piłkę Lena.
- Czyli mam zarobioną stówę Karolinko – Kaśka wystawiła język
brunetce. – Mówiłam ci, że przespała się z Bartmanem.
- To wy się o takie rzeczy zakładacie? – Lena strzeliła sobie
facepalma. – Nawet jeśli, to co? Nie można mi? Czy to taka zbrodnia. Ale swoją
drogą Zbyś jest zajebistym kochankiem – rozmarzyła się blondynka. – Mnie jednak
zastanawia, co jest między naszą kochaną Karolinką i Michałem. Widziałam jak
się wymykał po cichutku.
- Nic między nami nie ma… No dobra, nie będę wam ściemniać.
Póki co, jest zawaliście. Byliśmy wczoraj na imprezie na plaży, no i… i później
Misiek tu spał. Spał to w gruncie rzeczy za dużo powiedziane. Spędziliśmy
baaardzo przyjemną noc.
- Dobra, dziewczynki, trzeba się zbierać, jeśli chcemy pograć
z chłopakami.
-***-
Zbyszek od
rana pogwizdywał radośnie pod nosem. Cieszył się myślą, że spędzi cały dzień z
Leną. Szedł właśnie po nią do jej pokoju. Umówili się, że poćwiczą trochę zanim
przed grą. Otworzyła mu drzwi. Wyglądała slicznie, ubrana w białe szorty i
żółtą bluzkę.
- Cześć, piękna.
- Witam, Siatkarzyku. To co? Czas zacząć trening?
- Wypadałoby. Powiedz mi, co wiesz o siatkówce?
- W sumie… No, że piłka nie może boiska dotknąć.
- I?
- No i… Oj, Zbyszek, nie pomagasz mi. Poczekaj, muszę sobie
przypomnieć. A, wiem! Na zagrywkę się wychodzi – odpowiedziała dumna z siebie
blondynka.
- Świetnie, Dziubek, ale powiedz co jeszcze.
- A to mało?
- Generalnie, to troszkę zbyt mało, żeby z nimi wygrać.
Trzeba przyjmować, atakować, rozgrywać…
- Aha. No to ok, jakoś dam
radę, tylko powiedz mi jak.
- Lenuś, ja ci to pokażę. Będziesz musiała się szybko
nauczyć.
Dotarli do boiska. Zbyszek skrupulatnie
pokazywał dziewczynie każdą z zasad gry. Dokładnie omawiał, pokazywał ćwiczył.
Szło im całkiem nie źle. Sami nie wiedzieli, czy ona jest aż tak pojętną
uczennicą, czy on aż tak dobrym nauczycielem. Bawili się przy tym świetnie.
Dziewczyna płakała niemal ze śmiechu, gdy trzeci raz z rzędu zepsuła zagrywkę.
- Ja na twoim miejscu tak bym się nie śmiał. Zmieciemy ciebie
i Zbycha z powierzchni ziemi – nawet nie zauważyli jak za ich plecami pojawił
się Kurek.
- Uszaty, ja cię tylko proszę, nie wachluj za dużo uszami, bo
wiatr, który stworzysz zmieni kierunek piłki – odgryzła się blondynka.
Do
pierwszego meczu wyszły pary Michał-Karolina i Bartek-Kasia. Na zagrywce stanął
Kubiak i popisał się pięknymi trzema asami serwisowymi. Nie minęło dużo czasu,
a para Karolina- Michał pewnie zwyciężyła 21:16, 21:17. Kolejny mecz. Lena
niepewnie podeszła pod siatkę. Spojrzała na Zbyszka. Ten tylko delikatnie się
uśmiechnął. Blondynka weszła w pole zagrywki. Spojrzała na piłkę i głośno westchnęła.
Wyrzuciła wysoko piłkę, uderzyła w nią z całej siły, a ta wpadła dokładnie w
połowę siatki. Dziewczyna zaklęła cicho pod nosem.
- O widzę Lena, że coś zmęczona jesteś – zaśmiał się Kurek po
drugiej stronie siatki. – Trzeba było się ciszej w nocy zachowywać.
- Bartek, Zbyś się postarał, więc byłam głośno. Martwi mnie
tylko, że za ściana było przeraźliwie cicho. Ktoś się chyba nie popisał –
zaśmiała się z przyjmującego.
Na zagrywkę
wyszedł Kurek. Celował piłka wprost na dziewczynę. Ta jednak ku zdziwieniu
pozostałych świetnie przyjęła, a następnie zaatakowała. Gra była nerwowa, a w
końcówce pierwszego seta na zagrywkę wyszła po raz kolejny Lena. To był
zdecydowanie najsłabszy punkt jej gry. Oczywiście Kurek nie zapomniał jej tego
wypomnieć. Była wyraźnie zdenerwowana.
- Kochanie, pomyśl sobie, że tą piłką masz trafić centralnie
w twarz Bartka. Będzie ci łatwiej – ze śmiechem wyszeptał jej Zibi.
Uderzyła
mocno w piłkę, ta miała piękną parabolę lotu. Poleciała wysoko nad siatkę,
ominęła Kaśkę i zmierzała idealnie w stronę Kurka. Nie wiedziała nawet kiedy
uderzyła prosto w twarz siatkarza. Była autorką pięknych krwawych plam na
koszulce siatkarz, który z rozwalonym nosem zwijał się z bólu.
- Kochanie, kiedy mówiłem ci, że masz trafić tą piłką w jego
twarz, chodziło mi bardziej o przenośnie. Nie wiedziałem, że potraktujesz to
tak dosłownie – zaśmiał się atakujący.
- To ty ją do tego jeszcze namówiłeś? Świetny z ciebie
przyjaciel – zażalił się Kurek, na co cała reszta odpowiedziała śmiechem.
____________________________
Hej Hej :D
Przepraszamy za spóźnienie, ale czasu to niestety ostatnio za dużo nie mamy...
Dziękujemy za Waszą obecność :D
Pozdrowienia z Miasta Siatkarskich Mistrzów Polski :)